“Podziękuj, a będzie Ci dane”, czyli o uzdrawiającej praktyce wdzięczności.
W pogodni za szczęściem i zdrowiem potrafimy robić wiele rzeczy. Często kosztują nas one wielepieniędzy, a efekt nie zawsze jest gwarantowany. Kolejne suplementy okazują się być nieskuteczne,
książki i kursy “zmieniające życie” zmieniają co najwyżej stan naszego konta, a zamiast poczucia
szczęśliwości rośnie tylko poczucie frustracji. Chcesz wiedzieć, dlaczego tak się dzieje i jak można
temu zaradzić? Opowiem Ci, co wiem i co u mnie działa.
Przypowiastka o dwóch wilkach.
Być może już ją słyszałaś, bo to dość popularna historyjka. Jej geneza przypisywana jest indiańskiemuplemieniu, ale łatwo znaleźć podobnie rezonujące podania w wielu systemach filozoficznych,
religijnych i duchowych. Ta o wilkach idzie jakoś tak:
Pewien stary Indianin Cherokee nauczał swoje wnuki. Powiedział im tak:
– Wewnątrz mnie odbywa się walka. To straszna walka.
Walczą dwa wilki: jeden reprezentuje strach, złość, zazdrość, smutek, żal, chciwość, arogancję,
użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, poczucie niższości, kłamstwa, fałszywą dumę i poczucie
wyższości. Drugi to radość, zadowolenie, zgoda, pokój, miłość, nadzieja, akceptacja, chęć
zrozumienia, hojność, prawda, życzliwość, współczucie i wiara. Taka sama walka odbywa się
wewnątrz was i każdej innej osoby.
Dzieci myślały o tym przez chwilę, po czym jedno z nich zapytało:
– Dziadku, a który wilk wygra?
– Ten, którego nakarmisz – odpowiedział stary Indianin.
Dość uniwersalny jest przekaz tej historyjki. Można ją cytować opowiadając o sile miłości (do siebie i
nie tylko), pozytywnego myślenia, czy też o równowadze sił we wszechświecie. Do zobrazowania
korzyści z praktykowania wdzięczności też pasuje, jak ulał. Dlaczego?
Karmienie dobra.
“Jesteś tym, co jesz” – wszyscy słyszeliśmy już ten slogan, milion razy. Tym razem spójrzmy bardziej
metaforycznie, tak, jak na historyjkę o dwóch wilkach – dobrym i złym (w uproszczeniu). Wygrywa
ten, którego karmisz. Czyli, że jeśli karmimy się złością, żalem, fałszywa dumą i innymi
negatywizmami, tenże negatywizm rośnie w siłę i kształtuje nasze życie. Jeśli jednak dbamy o
obecność w naszym życiu zgody, hojności, wdzięczności, miłości i innego dobra, to dobro właśnie
staje się treścią naszych dni.
Zbliżamy się do zagadnień o sile przyciągania i sztuce manifestowania w życiu tego, czego pragniemy,
ale na razie to zostawmy, gdyż nauka ma także wiele do powiedzenia na temat praktyki
wdzięczności.
Wdzięczność pod lupą.
To, czy praktykowanie wdzięczności naprawdę przynosi pozytywne rezultaty (uwaga spoiler: tak!)
sprawdzali naukowcy, badacze, psychologowie i neurolodzy. Między innymi Dr. Robert Emmons z
Uniwersytetu w Kalifornii oraz Dr. Michael McCullough z Uniwersytetu w Miami, którzy w 2015
opublikowali wyniki swych badań. Pokazały one, że grupa praktykująca wdzięczność odczuwała w
efekcie większy życiowy optymizm niż reszta uczestników badania (grupa naturalna i “negatywna”),
że jej członkowie byli bardziej aktywni fizycznie i rzadziej odwiedzali lekarza. Dalsze badania wskazały
pozytywny wpływ na jakość snu, obniżone napięcie i poczucie zmęczenia, co w efekcie przekładało
się m.in na mniejsze ryzyko chorób serca.
Obrazowanie pracy mózgu przy pomocy rezonansu magnetycznego pokazało naukowcom, które
obszary mózgu uaktywniają się u praktykujących wdzięczność – były to te, kojarzone z poczuciem
moralności i uznania, empatią, wartościami i ośrodkiem nagrody. Stymulowane było także
podwzgórze, kontrolujące m.in. hormony odpowiedzialne za nasz apetyt, emocjonalne reakcje,
temperaturę ciała inne ważne funkcje. Czyżby świadome, intencjonalne poczucie wdzięczności było
receptą dla zmarźluchów i tych, którzy walczą z nadmiernymi kilogramami? �� Chcesz się
dowiedzieć?
Za co tu dziękować?
W chwilach trudnych i dniach pełnych gonitwy może nie być łatwo znaleźć powód do wdzięczności.Nic nie przychodzi nam do głowy, a gdy próbujemy do niej głębiej zajrzeć, to prędzej trafiamy na
złość, frustrację i stres niż cokolwiek innego. Och, jak bardzo znam to! Spokojnie…wdech… wydech…
Uważność pozwala mi zatrzymać ten domyślny tryb funkcjonowania, “wyjść z głowy” i spotkać się z
moim sercem. Ono wie, co to wdzięczność i zna milion powodów do jej odczuwania! Jeśli chcesz się
dowiedzieć więcej o tym, jak spotkać swe serce i poznać siebie w sobie, zadedykowałam temu cały
kurs on-line, na który Cię serdecznie zapraszam. Jest w nim też dostępna m.in. medytacja
wdzięczności, a jakże! A co możesz zrobić już teraz? Jak praktykować wdzięczność “na bieżąco”?
Trzy proste kroki.
- Prowadź “dzienniczek wdzięczności”, w którym zapisujesz rzeczy, z które chciałabyś podziękować –
światu, komuś, sobie. Niech będą to co najmniej trzy pozycje. I wcale nie musi to być coś wielkiego,
by działało! Nie co dzień wygrywamy w totka, ale smaczny obiad, uśmiech mijanego przechodnia, czy
ładna pogoda też się liczą. Im częściej będziesz się skupiać na wyszukaniu powodów do wdzięczności,
tym łatwiej i tym więcej będziesz ich znajdować – ot, taki trik umysłu 😉 Najlepiej uzupełniać ten
dzienniczek rano, gdy zaczynasz dzień, lub przed snem. Da to dodatkowe benefity w postaci
natychmiastowej poprawy samopoczucia. - Postaraj się codziennie mówić ludziom w swoim życiu, co w nich cenisz. Jeśli boisz się, że zostanie
to źle odebrane (nasza kultura nie uczy, jak przyjmować komplementy i dobre słowa na nasz własny
temat), wypowiedz daną myśl w głowie, autentycznie CZUJĄC ją jednocześnie w głębi serca. - Zacznij dziękować sobie! Możesz nawet przybijać sobie piątkę w lustrze, jak to poleca Mel
Robbins, ale jeśli nie lubisz zmywać paluchów ze szkła, he he, wystarczy, że się do siebie życzliwie
uśmiechniesz i z wdzięcznością pomyślisz o rzeczach, które w sobie lubisz. Albo o swoich
osiągnięciach, bez względu na to, czy małe są, czy duże. Tu nie ma miejsca na ocenę, skończenie
studiów liczy się tak samo, jak udany sos do sałatki i sprzątnięte biurko. Albo kreatywny bałagan,
wspierający Twoją twórczą wenę.
A gdy już nic, ale to zupełnie nic nie przychodzi Ci do głowy, a do serca chwilowo też jakoś trudny
dostęp, to uruchom wyobraźnię. Zamknij oczy, weź oddech i wyobraź sobie, że budzisz się jutro,
mając w swoim życiu tylko i wyłącznie to, za co dzisiaj byłaś wdzięczna…
Pomogło? Z wdzięcznością przeczytam w komentarzach 😉