Ana Imam

Jestem coachem, mamą, trenerem mindfulness, terapeutą Reiki, szkoleniowcem, molem książkowym, a tak przede wszystkim jestem sobą. Moja droga do siebie była kręta, ale dzięki temu i doświadczeniu, jakie podczas niej zdobyłam, pomagam teraz ludziom odnaleźć siebie w sobie. Popatrzeć na problemy z innej perspektywy. Z perspektywy rozwoju i ekspansji, a nie lęku i skurczu.

Moja Droga do siebie

JESTEŚMY TWÓRCAMI OPOWIEŚCI

Moja opowieść przez wiele lat wyglądała z zewnątrz jak bajka. Byłam kobietą, która osiągnęła wiele w swoim życiu, prowadziłam dwie firmy, stworzyłam wspólnie z innymi biznesową społeczność dla kobiet, inspirowałam, szkoliłam tysiące, zarabiałam, jeździłam po świecie, przeprowadzałam sesje coachingowe i zawsze stawiałam na swoim. Niezależność i życie w zgodzie ze sobą są moimi priorytetami, dlatego podjęłam decyzję o rozwodzie, zarobiłam jako singiel na piękne mieszkanie z ogrodem, żyłam w luksusie i wiecznym biegu, wspinając sie po szczeblach kariery. Byłam bezpieczna, ale to tylko tak mi się wydawało.

EMOCJA JEST INFORMACJĄ, KTÓRA SIĘ POJAWIA.

Kiedy udajesz, że wszystko jest w porządku, a nie jest, kiedy blokujesz w sobie emocje, żeby przetrwać, to one nie znikają, tylko kumulują się w Tobie, aby pewnego dnia wybuchnąć jak wulkan. I tak się stało w moim przypadku. Doświadczyłam stanów depresyjnych, ataków paniki, załamań nerwowych, zachowań autodestrukcyjnych. Nie potrafiłam już lubić samej siebie. Psychiatra przepisał mi tabletki, ale po pierwszej, wyrzuciłam resztę do kosza. Wszyscy patrzyli na mnie jak na gwiazdę, a ja cierpiałam w środku. Poza cierpieniem nie czułam nic. Po nowy samochód do salonu poszłam jak do warzywniaka po kilo ziemniaków. W moje urodziny nie mogłam znieść setek życzeń, które płynęły do mnie przez cały dzień. Czułam, że nie zasługuję na tyle płynącego do mnie dobra. Nie potrafiłam przyjmować. Tylko dawać. Ryczałam cały dzień. Wkrótce potem zawalił mi się cały świat. Wszystko na raz. Relacja, przyjaźń, biznes, zdrowie. Znasz to? Ciemna noc duszy. Przerażenie i brak nadziei.

 

Mr G

ODNALEŹĆ SIEBIE W DRZEWIE

Sama nie wiem jak, znalazłam się w bliskim lesie, o którym wcześniej nie wiedziałam, że istnieje. A tam było drzewo. Uderzone piorunem, złamało się w pół i część leżąca na ziemii przypominałą ciało olbrzyma. Nazwałam je MR G i odwiedzałam każdego dnia. Miało kilka przybitych desek, na których siadałam i dzieliłam się z G troskami. A ono słuchało. To był najlepszy terapeuta, jakiego mogłam sobie wymarzyć. Pewnego dnia powiedziałam, że już dłużej nie dam rady i wtedy usłyszałam

  • medytuj
  • Ale G, ja nie wiem jak medytować
  • Wiesz,tylko zapomniałaś. Zacznij, to sobie przypomnisz

Usiadłam po turecku, zamknęłam oczy i nie wiem skąd, ale wiedziałam . Od tamtej pory medytuję codziennie i wiem, że medytacje uratowały mi życie.

ZA CZYM TĘSKNISZ? ZA CZYM TĘSKNISZ TAK GŁĘBOKO?

Wędrówki po moim lasku zaprowadziły mnie na polanę nad rzeką. Wisiał na niej drewniany most, który ktoś zrobił z gałęzi. Słońca odbijało się w wodzie i  w zieleni traw, rybki skakały i wszędzie latały ważki w kolorze indygo. Ja wiem, że ten obrazek może wydawać się przesłodzony, ale byłam w bajce. Pierwszy raz od lat po prostu usiadłam jak zaczarowana i poczułam przypływ energii z ziemi. Byłam. Tylko i aż tyle. Doświadczałam chwili. Postanowiłam zrobić trenera Mindfulness. Właśnie tam pojawiła się ta myśl w mej głowie. Za czym tak głęboko tęskniłam? Za tym cudownym spokojem. Tym właśnie jest dla mnie praktykowanie uważności. Odnalezieniem spokoju, radości i sensu.

NAWET JEŚLI STRACIŁEŚ JUŻ NADZIEJĘ, MOŻESZ ODNALEŹĆ JĄ NA NOWO

Pierwszy raz w moim życiu poprosiłam o pomoc. W grupie na Facebooku opisałam szczerze moją sytuację i dostałam mnóstwo wsparcia i wskazówek. Zaczęłam czuć wdzięczność i nadzieję. Wyjechałam sama nad morze. To też było dla mnie nowe. Tam wszystko się zaczęło. Podczas jednej z medytacji, poczułam nieograniczone zaufanie do energii wszechświata, a w sercu rozkwitła myśl, że już się nie boję. Otworzyłam się na to, co ma być i uwierzyłam, że wszystko będzie dobrze, bo zasługuję na to samym faktem, że jestem. Zaczęły dziać się cuda. Takie drobne, ale czułam wdzięczność. Wstałam na wschód słońca i przeżyłam katharsis. Stałam i płakałam patrząc na to piękno, a wszystkie budowane przez lata mury, rozpadały się. Wstawanie o świcie stało się moim rytuałem. Feniks podniósł się z popiołów. Wybrałam radość.

Co mówią o mnie moje klientki

Ana, jestem Ci wdzięczna za to, że mogłam uczestniczyć w Twoim kursie mindfulness. W tym kursie dałaś mi narzędzia, dzięki którym mogę skutecznie pracować nad tym, by zauważać emocje i być ich obserwatorem, by wychodzić z poziomu emocji.
Katarzyna
ROZWIĄZANIE JEST W TOBIE

Zaczęłam się naprawdę lubić. Odnalazłam swoje wewnętrzne dziecko i powiedziałam tej małej mnie, że już zawsze będę przy niej. Że od teraz będziemy się już zawsze bawić. Poczułam w sobie niesamowitą energię i zaczęłam z nią pracować. Rozpoczęłam kurs na trenera Mindfulness, zaczęłam zgłębiać medytacje, przeszłam inicjację REIKI, wróciłam do pisania. W moim życiu pojawiło się mnóstwo cudownych ludzi, ogromna wdzięczność i spokój. Wraz z nimi miłość do samej siebie. Odnalazłam radość, która była w oddechu, w naturze, w medytacji, w drzewach.

UCZ LUDZI TEGO, Z CZYM SAMA SIĘ BORYKASZ

Powiedziała mi Emilia na koniec naszego kursu Mindfulness. Zaczęłam marzyć o czymś swoim. O miejscu, gdzie będę mogła być autentyczna, taka jak jestem. Zwariowana, trochę za głośna, śmiejąca się jak dziecko. mówiąca za dużo i za szybko, ale zawsze z serca. O miejscu, gdzie będę mogła pomagać innym tak, jak pomogłam sobie. Wcześniejsze JA przerażone było perspektywą, że można zacząć robić coś, w czym jeszcze nie osiągnęło się perfekcji. Nowe JA zaryzykowało prawdziwość i osiągnięcie tej perfekcji w trakcie kreacji. A tak naprawdę, to zupełne odrzucenie dążenia do niej.

ZACZNIJ, RESZTA SIĘ UŁOŻY
Nie pamiętam już gdzie to usłyszałam, ale napisałam to wielkimi literami na ogromnej kartce i przykleiłam na ścianie. Zaczęłam tworzyć i…wróciłam szybko do starego schematu, który znałam ze świata biznesu. Cel, projekt, podziel słonia na kawałki, terminy, zadania, deadline’y, praca 24/7. Pogubiłam się i zamiast radości tworzenia, czułam zmęczenie i skrajne wyczerpanie. Ale dzięki praktykowaniu mindfulness i uważności na to, co się ze mną dzieje, potrafiłam to już w porę zauważyć i zatrzymać się. Tak to właśnie działa. Wychodzisz z autopilota. Wróciłam do prawdy i pytań:
  • Kim jestem?
  • Co jest ważne?
  • Jak chcę się czuć?
  • Co mogę Wam dać?
  • Jakie miejsce chcę dla Was tworzyć?
  • Jakimi wartościami się podzielić?
  • Co pięknego od siebie mogę dać światu?
JESTEM

Chcę tworzyć w radości, a nie na spinie. Chcę czuć wolność, a nie presję i nacisk. Chcę się z Wami podzielić moim doświadczeniem, w nadziei, że Wam pomoże w Waszej drodze. Chcę tworzyć miejsce energii i dobrych wibracji. Dzielić się miłością do medytacji, Mindfulness, energią REIKI, moją energią. Marzę o tym, abyście po prostu lubili tu być. Abyście czuli się tutaj dobrze. Abyście czuli radość i spokój. Abyście odnajdywali siebie w sobie. A przede wszystkim chcę być w tym wszystkim autentyczna. Mój charakter jest moją marką.

NIECH SIĘ STANIE

Witam Ciebie u Siebie 🙂 Obyś był zdrowy, szczęśliwy i wolny od trosk.

KIM Jestem

Jestem sobą. W poszukiwaniu siebie, odnalazłam na ten moment prawdę, że jestem zmianą. Wieczną ewolucją, która nie ma domu, bo mój dom jest wszędzie tam, gdzie coś ma swój początek. Jestem światłem dla tych, którzy go potrzebują. Taka mantra przyszła do mnie podczas medytacji i zawibrowała z każdą komórką mego ciałą. 

Jestem zwykłą dziewczyną, która doświadcza niezwykłości tego świata. Kiedyś zamknięta w twierdzy obwarowanej siedmioma murami, w strachu przed zranieniem i rozczarowaniem, żyłam czekając aż ktoś mnie dostrzeże i uratuje. Aż ktoś mnie pokocha za to, że jestem, a nie za to kim jestem. Pomimo to robiłam wiele, aby kimś być. Zdobywałą, osiągałam, kreowałąm swój wizerunek silnej kobiety sukcesu. Aż osiągnęłam poziom niedoścignionego ideału. Ludzie czuli do mnie respekt i bali się mnie. Nie znosiłam sprzeciwu, a w środku wyłam o to, aby mnie ktoś przytulił. Pomimo licznych sukcesów, nie wierzyłam w to, że na coś zasługuję. 

Moje załamanie było moim wybawieniem. Dziś jestem za nie wdzięczna, ale pamiętam jak było mi wtedy strasznie ciężko. Podniosłam się i odnalazłam radość. Zrozumiałam, że nikt nie przybędzie mnie uratować, że nikt mnie nie pokocha, jeżeli najpierw ja sama tego nie zrobię. I zrobiłam. 

Przeszłam długą drogę i wciąż nią kroczę. Dziś już wiem, że odnajdywanie siebie to piękna przygoda, która trwa do końca życia. Ale teraz doświadczam jej już z zupełnie innej, pięknej perspektywy. W zaufaniu, wdzięczności i radości. Byłam na dnie otoczona mrokiem, a teraz cieszę się światłem każdego dnia. Wiele doświadczyłam, zrozumiałam i odrobiłam swoje lekcje. 

Dlatego jeżeli czujesz gotowość, mam chęć się tym wszystkim z Tobą podzielić i jeśli mi pozwolisz, towarzyszyć Ci w Twojej drodze. 

A co do życiorysu tak po ludzku, to jestem mamą cudownej Nadii, coachem, trenerem mindfulness, szkoleniowcem, terapeutą REIKI i molem książkowym 🙂 Nauczyłam się czytać jak miałam trzy i pół roku i od tego czasu uzależnienie od zapachu papieru i tuszu trwa nieprzerwanie. Nie mam w domu telewizora, za to targam zewsząd kamienie i drewna, które do mnie mówią. 

Praktykuję REIKI, medytuję i znajdziesz mnie w lesie, który rośnie koło mego domu, o każdej możliwej porze. Odpoczywam przy drzewach, kocham wschody słońca i namiętnie robię im zdjęcia. Kiedyś byłam współwłaścicielką agencji reklamowej i pewnie stąd lubię patrzeć na świat przez pryzmat kadrów fotograficznych. 

Jestem wegetarianką, zdrowo uzależnioną od postów i detoksów i nie przestaję gadać. Chyba, że śpię, a wtedy śnią mi się szamańskie sny. 

Zapisz się na newsletter

newsletter

I odbierz darmowe materiały!

nagranie praktyki mindfulness "uspokajanie umysłu”

Shopping Cart
Scroll to Top
Scroll to Top