“Życz drugiemu, co Tobie jest miłe”.
Czekaj, a to nie było trochę inaczej? “Nie rób drugiemu, co Tobie nie miłe?” Ano było. I wciąż jest. Znamy
to powiedzenie już chyba od przedszkola, czy wczesnej podstawówki. Przynajmniej u mnie to był ten czas
właśnie, najwcześniejszych wspomnień z rozwijania społecznych umiejętności i dzielenia się nowo
nabytymi życiowymi mądrościami. Kasia dyscyplinowała Krzysia, gdy ten szczypał Piotrka, a Jurek
upominał Pawła, by nie rozwalał ciasta, które Ania upiekła z błota i chwastów. Powstrzymywanie się od
czynienia szkody i wysyłania złej energii to niezbędna po(d)stawa, warunkująca współżycie w harmonii i
pokoju.
A gdybym Ci powiedziała, że możemy zrobić coś jeszcze by to osiągnąć? Że możemy nie tylko unikać zła,
ale tworzyć i rozdzielać dobro? Bez obaw, nie będę Cię namawiać do oddania połowy majątku
potrzebującym. Co więcej, to, do czego Cię zapraszam będzie przynosić zysk także Tobie! Ciekawa? To
poczytaj dalej i…
I podaj dalej.
“Ale co mam podać?” Acha, no tak, nie napisałam – tak ogólnie, to… dobre słowo. Bo w uproszczeniu
można powiedzieć, że do tego sprowadza się praktyka, do której chce Cię zaprosić. A konkretnie jest to
“medytacja miłującej dobroci” ( Metta Bahavana, “Loving – Kindness Meditation”). Piękna, tradycyjna
medytacja, praktykowana od wieków, jak świat długi i szeroki, a także szeroko przebadana pod kątem
efektywności. Można się zastanawiać, że przecież odczucia badanych są kwestią subiektywną, ale z
wynikami MRI, potwierdzającymi pozytywny wpływ medytacji na mózg już trudniej dyskutować. Napiszę o
tym kiedyś ciut więcej, ale teraz już bardzo chcę się z Tobą podzielić… receptą na zdrowe i szczęśliwe
życie. Brzmi jak nieudolne marketingowe mydlenie oczu i obiecywanie gruszek na wierzbie? Być może
trochę tak, ale sama spróbuj i wtedy zobacz – trudno opisać smak miodu komuś, kto nigdy nie poznał
słodyczy. Gdy się przekonasz do Meta Bahavana zechcesz ją praktykować co dzień – i proszę bardzo,
miłości i dobroci nigdy za wiele! (Z miodem bym jednak uważała ;)). Zatem jak wygląda ta medytacja i jakie
to dobre słowa?
Prosto z serca.
Jak dobre, szczere życzenia, które składasz ukochanej osobie w dniu jej urodzin. Te, które naprawdę
czujesz i chcesz, by się spełniły. Energia takich życzeń wywołuje pozytywne emocje nie tylko u adresata,
ale także u nadawcy, korzystnie wpływając na jego samopoczucie. Teraz wyobraź sobie, że podobne
życzenia składasz samej sobie. A potem komuś, kogo nie znasz. A potem życzysz dobrze nawet tym,
których nie lubisz, wznosząc się ponad urazy, nieporozumienia i inne mentalne bagienka, w których
przecież wcale nie chcesz tkwić. Docierasz do swojego wnętrza i czujesz, że tak naprawdę chcesz
wszystkiego najlepszego dla wszystkich! Wszystkich żywych stworzeń, ludzi, zwierząt, dla świata, który Cię
otacza, a którego jesteś częścią. Rozkręcasz krąg przyjaznego nastawienia i stajesz się fontanną miłującej
dobroci… Być może nie poczujesz tego tak od razu. To zupełnie w porządku, to naturalne, nie bez powodu
mówimy, że medytacje i mindfullness praktykujemy. Praktyka sprawia, że z każdym kolejnym razem łatwiej
nam osiągnąć to, co chcemy. A co możemy osiągnąć dzięki medytacji Metta? Życzliwość dla siebie i
innych. Akceptację, empatię i szacunek do wszystkiego wokół i wynikające z tego spokój umysłu i ukojenie
serca. Zmiany zachodzą też na poziomie fizycznym: obniża się ciśnienie krwi, wytwarzają nowe ścieżki
neuronalne i hormony odpowiedzialne za pozytywne odczucia. Benefitów jest wiele i doświadczamy ich nie
tylko my, ale także nasze otoczenie. Niemożliwe?
Z wzajemnością.
A siedziałaś kiedyś w autobusie obok kogoś nabuzowanego złością? Mógł nic nie mówić, a i tak czułaś, żecoś jest nie tak i było nieswojo. Albo wtedy, gdy obsługiwała Cię nadąsana ekspedientka – jej humor
wpłynął na Twoje samopoczucie, choć niby wszystko było, jak trzeba – kontakt wzrokowy i profesjonalny
uśmiech. A jednak…Roznosicieli takich negatywnych energii spotykamy wszędzie i sami nimi bywamy,
subtelnie robiąc innym, to, co nam niemiłe… Podobnie ulegamy energii pozytywnej – znasz to każdy, kto
był na jakimś koncercie na żywo. Choćby muza była słaba, dźwiękowiec mylił guziki i do tego lał deszcz, to
ekstaza wśród ludzi będzie płynąć, tak, jak to błoto pod ich nogami 😉 Jesteśmy jednością i oddziałujemy na
siebie nawzajem, także bez słów, energetycznie. W medytacji miłującej dobroci akurat słowa są pomocne,
bo są wehikułem, który wiedzie nas w przyjazne przestrzenie. Różni praktykujący Loving – Kindness
Meditation stosują różne frazy – jeśli chcesz zobaczyć, jakie słowa ja lubię wysyłać światu i jakie u mnie
działają, zajrzyj do oferty medytacji online. Siądźmy razem, spotkajmy się w Metta Bahavana i zmieniajmy
świat na lepsze – ten w nas i ten wokół nas. Bądźmy wszyscy zdrowi i szczęśliwi!